Blog aplikacji Polskie Góry  

Na moim blogu obejrzysz setki zdjęć panoram górskich z opisami, a także poznasz wiele ciekawych pojęć, takich jak: undulacja, refrakcja, deniwelacja, deklinacja, inklinacja, analemma, paralaksa, aberracja, dystorsja. Zbyt skomplikowane? To dowiesz się np. dlaczego o wschodzie i zachodzie słońce jest czerwone oraz dlaczego lepiej nie stawać z boku na zdjęciu grupowym. Na dole ekranu znajduje się spis treści wszystkich wpisów na blogu. Zapraszam :-)

^/\^ Robert Celiński, autor aplikacji Polskie Góry ^/\^

1 września 2019 - Ponad 50 tysięcy pobrań aplikacji Polskie Góry! :-)

Aplikacja Polskie Góry przebiła magiczną granicę 50 tysięcy pobrań! :-) Magiczną, ponieważ jest to istotny próg w sklepie Google Play, za który aplikacje dostają odpowiednie "odznaki". Ta liczba była też moim celem, kiedy w styczniu 2016 roku opublikowałem pierwszą wersję programu w sklepie. Patrzyłem na inne górskie aplikacje turystyczne i stwierdziłem: "jeżeli Polskie Góry zdobędą kiedyś 50 tysięcy pobrań, to będę bardzo zadowolony". Ten cel został właśnie osiągnięty :-)

Tak duża popularność aplikacji jest również spełnieniem mojego dziecięcego marzenia, żeby "napisać program, z którego będą korzystały tysiące osób na całym świecie". Tak sobie zamarzyłem, kiedy rodzice zapisali mnie w dzieciństwie na kurs programowania w języku Logo (pamiętam, że odbywał się w gmachu warszawskiego Pałacu Kultury), a potem tata kupił mi książki do QBasica (wtedy jeszcze nie było wiedzy w Internecie i gotowych snippetów na Stack Overflow ;-)) i zacząłem pisać na domowym komputerze proste programy w tym języku. Grałem wówczas w szachy (bardzo analityczny sport) i programowanie wychodziło mi całkiem nieźle. Wkrótce powstały moje pierwsze gry - Squares, Changes, Kolizje. Wtedy jeszcze nie śniło mi się o Internecie i urządzeniach mobilnych. Myślałem, że moje programy będę dystrybuował na ówczesnych dyskietkach 3,5 cala ;-) Później było programowanie w szkole średniej (głównie Turbo Pascal), a zajęcia z przysposobienie obronnego zaliczyłem na szóstkę dzięki napisaniu programu do testowania wiedzy uczniów z tego przedmiotu. Na studiach również miałem sporo przedmiotów informatycznych, a w późniejszym życiu zawodowym brałem udział w tworzeniu wielu systemów, z których korzystały tysiące użytkowników (w przypadku ePUAP nawet 3 mln). Nie były to jednak wyłącznie moje projekty - mój wkład analityczny i programistyczny stanowił tylko niewielką część. Dopiero napisana przeze mnie od początku do końca aplikacja Polskie Góry zdobyła wymarzoną popularność i choć z tym "na całym świecie" bym nie przesadzał (choć miałem np. oceny i wiadomości od Czechów, którzy prosili o rozszerzenie aplikacji o więcej szczytów w ich kraju), to i tak czuję, że moje marzenie z dzieciństwa właśnie się spełniło :-)

50 tysięcy to całkowita liczba użytkowników, którzy kiedykolwiek mieli zainstalowaną aplikację Polskie Góry na przynajmniej jednym ze swoich urządzeń. Od niedawna Google prowadzi bardziej szczegółowy podział, np. Aktywni użytkownicy to liczba użytkowników, którzy mają zainstalowaną aplikację na co najmniej jednym urządzeniu, które było aktywne (łączyło się z Internetem) przez ostatnie 30 dni. Aplikacja Polskie Góry ma obecnie ponad 22 tysiące aktywnych użytkowników, a więc w odniesieniu do całkowitej liczby przeszło 50 tysięcy instalacji retencja wynosi ponad 40%, co jest doskonałym wskaźnikiem w porównaniu do innych produktów oferowanych w Google Play.

Google Play prowadzi również kategorię Pozyskania użytkowników - jest to liczba użytkowników, którzy zainstalowali aplikację w czasie, gdy nie mieli jej zainstalowanej na żadnym ze swoich urządzeń. Obejmuje to przypadki, gdy użytkownik przez ponad 30 dni nie korzystał z urządzeń, na których zainstalowana jest aplikacja i stał się nieaktywny. Pozyskania użytkowników dzielą się na dwie kategorie Nowi użytkownicy - użytkownicy, którzy zainstalowali aplikację po raz pierwszy oraz Powracający użytkownicy - użytkownicy, którzy zainstalowali aplikację po wcześniejszym odinstalowaniu jej ze wszystkich swoich urządzeń - obejmuje to przypadki, gdy nieaktywny użytkownik stał się znowu aktywny. Smutną statystyką dla programisty jest Utrata użytkowników - liczba użytkowników, którzy odinstalowali aplikację ze wszystkich swoich urządzeń (z uwzględnieniem wspomnianej utraty aktywności).

W lipcu i sierpniu 2019 roku świetnie wypadła statystyka Nowi użytkownicy - w zaledwie 2 miesiące udało się ich pozyskać prawie 11 tysięcy, co stanowi rekord w historii aplikacji w kategoriach półrocznych, a przecież do końca roku pozostały jeszcze 4 miesiące.

W wakacje zdarzało się, że aplikację pobierało ponad 300 nowych osób dziennie. Dobrze wypadła również statystyka Powracających użytkowników - zdarzały się dni z liczbami powyżej 70.

Aplikacja mobilna Polskie Góry służy nie tylko do opisywania gór w rozszerzonej rzeczywistości, ale również do ich kolekcjonowania. Swoje górskie zdobycze można wysłać z telefonu na portal RunCalc. Obecnie użytkownicy zarejestrowali tam już blisko 13 tysięcy zdobyć szczytów (fakt zdobycia można zaznaczyć tylko raz, pomimo wielokrotnego wejścia na dany szczyt). W czasie tegorocznych wakacji liczba zdobyć zwiększyła się o 2,5 tysiąca.

Te wakacyjne sukcesy przypisuję moim dwóm działaniom marketingowym: pozycjonowaniu aplikacji oraz reklamie na Facebooku. Pozycjonowanie aplikacji w sklepie polegało na jej odpowiednim opisaniu (do dyspozycji miałem 4 tysiące znaków) oraz doborze słów kluczowych. Dzięki wykorzystaniu tej możliwości spowodowałem, że użytkownicy po wpisaniu w wyszukiwaniu np. "góry", "Tatry", "Beskidy", "Karkonosze", "Karpacz" lub "Ustroń" trafiali właśnie na aplikację Polskie Góry. Co ważne, pozycjonowanie jest bezpłatne, tylko trzeba wiedzieć, jak to odpowiednio zrobić.

Reklamowanie nie jest niestety bezpłatne, przeznaczyłem na to budżet 300 PLN, który tylko nieznaczenie przekroczyłem. Po przeczytaniu warunków Google dotyczących reklam aplikacji stwierdziłem, że to zupełnie mi nie odpowiada, gdyż Google obciąża reklamodawców na zasadzie CPA (cost per action), gdzie akcją jest instalacja reklamowanej aplikacji przez użytkownika, a w przypadku Polskich Gór wychodził średni jednostkowy koszt ponad 1 PLN. Przy moim planie przynajmniej kilku tysięcy dodatkowych pobrań musiałbym się konkretnie wykosztować. Znacznie bardziej przyjazne okazały się reklamy na Facebooku, gdzie można ustalić maksymalny budżet i gwarancję wyświetlenia reklamy np. przez 2 tysiące sprofilowanych osób dziennie, natomiast wszelkie akcje (np. kliknięcia w zdjęcie/link) nie kosztują nic dodatkowo. Wyszedłem z założenia, że aplikacja Polskie Góry jest na tyle nietypowa i atrakcyjna, że wystarczy wzbudzić zainteresowanie użytkowników przy pomocy jednej grafiki, a oni zrobią już swoje, klikając w link i pobierając aplikację na swój telefon.

Reklama na Facebooku w wakacje okazała się strzałem w dziesiątkę - szczególnie w ładne weekendowe dni przełożyło się to na setki pobrań. Reklamowanie zakończyłem 31 sierpnia, może wrócę do tego w przyszłym roku w miesiącach letnich, kiedy w góry wychodzą setki tysięcy osób i zapotrzebowanie na takie gadżety znacząco rośnie.

Poza pozycjonowaniem i reklamami, kontynuowałem dotychczasowe bezpłatne działania, np. wrzucanie zdjęć wykonanych aplikacją na fejsbukowych grupach górskich (np. Beskidomaniacy, Tatromaniacy, Sudety z plecakiem). Początkowo sporo z nich korzystałem przy uzupełnianiu bazy szczytów, bo użytkownicy wrzucali fotografie z nieznanych mi miejsc (mam jeszcze wiele gór do zaliczenia - według aplikacji moja kolekcja to tylko 715/7536). Przyznam jednak, że mam już dość tych grup i pod koniec wakacji przestałem je obserwować. Wartościowych dla mnie wpisów jest obecnie bardzo niewiele. Na grupach pojawiają się setki selfie ze szczytów, zdjęcia umalowanych górskich modelek, często eksponujących swoje atrybuty (te zdjęcia mają przeważnie setki, nawet tysiące lajków), prężących muskuły na skałach modeli, fotografie jedzenia w schroniskach, tematy typu: "który szlak na Szyndzielnię polecacie?", "jaka pogoda będzie jutro?", "co myślicie o kijkach trekkingowych?", "jaki plecak/kurtka/aparat fotograficzny są najlepsze w góry?", itd. Co ciekawe, wielu grupowiczów ochoczo komentuje tego typu posty, mnie natomiast to irytuje i nie chcę już poświęcać czasu na oglądanie tego typu wpisów.

Wydaje mi się, że ważny z punktu widzenia użytkowników aplikacji Polskie Góry był szybki kontakt ze mną, gdyby coś nie działało zgodnie z ich oczekiwaniami (prawie nikt nie czytał instrukcji). Starałem się odpowiadać szybko na komentarze, wiadomości na Facebooku oraz mailowo. Nie wszystkich niezadowolonych użytkowników udało mi się dopieścić - kilku hejterów i parę mniej rozgarniętych technicznie osób zostawiło mi jedynki, ale mimo wszystko średnia ocena aplikacji pozostała na bardzo zadowalającym mnie poziomie - ostatecznie 4,6 gwiazdki na 5 możliwych. Google Play prezentuje dwa rodzaje ocen - średnią od początku oraz nową ocenę, która uwzględnia bardziej ostatnie opinie użytkowników.

Taki poziom oceny jest dla mnie zadowalający (początkowo zakładałem, że 4,0 będzie dobrze), ponieważ aplikacja Polskie Góry jest zaawansowana i skomplikowana w działaniu, sporo niezależnych od niej rzeczy może się "zepsuć" w telefonie (brak sygnału GPS, problemy z kompasem i czujnikami położenia) i wiele osób może nie rozumieć, dlaczego "coś nie działa". Przede wszystkim brakuje wiedzy użytkowników na temat możliwości aplikacji - przeważnie bezmyślnie przeklikują checkbox-y na ekranie startowym i nie wiedzą, że w aplikacji można włączyć tryb ręczny przesuwania panoramy, a kiedy to niechcący zrobią, to narzekają, że "przestał działać kompas" :-/ Starałem się przygotować w miarę intuicyjny interfejs, ale uwierzcie mi - przy tak zaawansowanej aplikacji naprawdę nie jest to łatwe i użytkownicy po prostu muszą się nauczyć pewnych podstawowych ruchów, żeby apka spełniała ich oczekiwania. Zdaję sobie sprawę z tego, że grafika aplikacji nie jest zbyt piękna, ale wychodzę z założenia, że nie o to tu chodzi - ładne są góry w rzeczywistości :-) Program jest dostosowany do starszych urządzeń Android (w wersji systemu 2.3.3 z początku 2011 roku) i nie da się w nim zrobić wielu wodotrysków, które są dostępne w nowszych wersjach. Istotne dla mnie jest też utrzymanie niewielkiego rozmiaru aplikacji (obecnie 7,5 MB) i nie chcę jej przeładowywać grafikami.

Średnią zaniżają jednogwiazdkowe oceny aplikacji, często wynikające z braku przeczytania instrukcji przez użytkownika lub zwykłego hejtu. Niektóre opinie są tak ciekawe, że przygotowałem specjalną galerię hejterskich komentarzy (link poniżej) ;-) Nadrobienie takiej jednej negatywnej oceny nie jest wcale takie proste - aby wyjść na średnią 4,5 potrzeba aż siedmiu "piątek" (1 * 1 + 7 * 5) / 8 = 36 / 8 = 4,5.

Żeby nie było tak słodko, muszę dodać do tej beczki miodu łyżkę dziegciu - których planów związanych z promocją aplikacji nie udało mi się zrealizować. Liczyłem na to, że użytkownicy będą robić wiele zdjęć aplikacją i udostępniać je w mediach społecznościowych, blogach, itd., co naturalnie zwiększyłoby zasięg i zainteresowanie produktem. Tego typu sytuacji nie było jednak tak wiele, jak się tego spodziewałem - widziałem tylko pojedyncze zdjęcia na grupach górskich i wzmianki na niektórych blogach. Jak wynika z moich obserwacji, ludzie wykorzystują aplikację nie do robienia zdjęć, tylko do szybkiego zorientowania się, jakie szczyty widzą, bez utrwalania ich na fotografiach. Pomimo pewnych prób, nie udało mi się mocniej zainteresować tradycyjnych mediów - wystąpiłem tylko w krótkiej audycji w Radiu Bielsko, a z zaproszenia na wizytę w programie w jednym z niszowych kanałów znanej stacji nie skorzystałem, bo nie chciałem poświęcać całego dnia na eskapadę do Warszawy - potencjalny efekt promocji uznałem za niewystarczający.

Podsumowując ten przydługi wpis, bardzo cieszę się z udanych wakacji dla aplikacji Polskie Góry, ale teraz chciałbym od tego odpocząć i powoli zamykać projekt. Nie przewiduję już znaczącego rozwoju programu (choć może jeszcze uda mi się przygotować funkcjonalność-niespodziankę), a baza szczytów jest już praktycznie kompletna i będę w niej nanosił jedynie drobne poprawki, których konieczność sam zauważę w czasie wycieczek górskich lub zasygnalizują mi to użytkownicy.

Aplikację Polskie Góry zacząłem tworzyć w czerwcu 2015 roku, projekt trwa już zatem ponad 4 lata. Traktowałem ją trochę jak swoje dziecko - rozwijałem, edukowałem, dopieszczałem. Na przełomie 2019 i 2020 roku naprawdę zostanę tatą - nasza córeczka będzie miała na imię Amelka. Polskie Góry są już dojrzałe i nie muszę się nimi za dużo zajmować - teraz czas na Amelkę! ;-)

Wszystkie wpisy

----------------------------------------------------------------
Powrót do strony głównej aplikacji Polskie Góry
----------------------------------------------------------------
Copyright 2015-2024 Robert Celiński, Byledobiec Anin